Roman Wysogląd bywam więc opisuję (44) aktualne >>> 1. Poczet Potworów krakowskich 2. Biuro podróży Pana Zimowskiego. 3. 4 czerwca 1989 roku skończył się nie tylko tak zwany komunizm 4. Bogdan Karczowski w „ Zejściu” 5. Subiektywna ocena roku 2010 6. Z sekund, niestety, nie da się złożyć wieczności. 8. Garderoba w komórce, czyli rodzina państwa Madejów w komplecie 9. Cały ten sonet, czyli kilka słów o Adamie Kawie. 11. Poplątanie z pomieszaniem, czyli „ Histeria w sztuce” w Muzeum Sztuki Współczesnej 12. Van Gogh a grajdołek w sztuce zwany krakówkiem. 15. Koń turkmeński, a sprawa polska. 16. „ Widmo wolności” według Luisa Bunuela. 18. Pana artysty Machowiny wędrówki po kraju. 20. W drugiej połowie lat czterdziestych 21. Zawsze uśmiechnięty Pan Bywalec 22. Obszczymur w krakowskim, dromomieszczańskim salonie. | Eteryczny realizm, czyli Anioł ( z Nowego Targu) w Krakowie.
Parafrazując tytuł wspaniałego filmu z 1979 roku zatytułowanego Chrystus zatrzymał się w Eboli cieszę się, iż Anioł z Nowego Targu stanął w Krakowie. Aniołowie są czyści. Aż do bólu. To stara prawda, ale w przypadku Jana Kantego Pawluśkiewicza tylko potwierdzająca regułę. Kanty jako Anioł jest nawet przeźroczysty. Pod każdym względem. Jako architekt, muzyk, malarz, mąż wspaniałej Sylwii, czy chociażby zwykły przechodzień opowiadający z przejęciem wczorajszy wernisaż w Centrum Pompidou. Do tego skromność będąca cnotą wyłącznie Aniołów, Artystów, albo kobiet tak zwanych lekkich obyczajów. Najbardziej zastanawia mnie jego pseudonim. Przecież aniołowie nie noszą aż tak skomplikowanych nazwisk, więc skąd do cholery ten Jan Kanty? Do tego Pwluśkiewicz? Ale to już pewnie siły wyższe, jak w przypadku Janka czuwające nad każdym Jego krokiem. Najpierw wydział architektury, spotkanie z Markiem Grechutą, Anawa, ślub w Zakopanym, wiele wspaniałej muzyki oratoryjnej, filmowej, teatralnej, aż nagle wymyślił ( wspólnie z redaktor Antecką?) nowy kierunek w plastyce, której to nazwy nawet nie spróbuję powtórzyć. I skąd to wszystko przyszło jak nie od Anioła? Ale nie tego z ulicy Alternatywy 4, ale pewnie „ to coś” przez lata gdzieś w Janku siedziało, aż pewnego dnia, ot tak sobie, wypłynęło. I oto niespodziewanie – przynajmniej dla mnie – obok szarpiącej zawsze nienaganną, białą koszulę szlochającą Inez pojawił się…No właśnie, kto? Malarz, grafik, pacykarz, wynalazca nowej techniki w plastyce? Ależ skąd po porostu Anioł. I tyle. A co do tak zwanej produkcji artystycznej Kantego? To już wyższa szkoła jazdy, pełna niespodziane, zakrętów, niedopowiedzeń, a przede wszystkim tak zwanej „ siły wyższej”. Właśnie przez ostatnią godzinę z najprawdziwszym osłupieniem wpatrywałem się w siedemnaście nowych? prac Janka. I nagle świat wydał mi się wspaniały, kolorowy, w sekundzie kłopoty odpłynęły w należne jej miejsce, czyli nigdzie. I tak właśnie powinno być. „ Prawdziwa sztuka”, – jeżeli coś takiego jeszcze istnieje nazywa się Jan Kanty Pawluśkiewicz. Znamy się mniej więcej od 1968 roku i parafrazując powtórzę za kimś bardzo znacznym: Janku, Aniele mój, zawsze przy mnie stój. I jako przyjaciel, a przede wszystkim wielki artysta. Amen.
Roman Wysogląd
|
home | wydarzenia | galeria sztukpuk | galerie | recenzje | forum-teksty | archiwum | linki | kontakt |