magazyn sztuki



Roman Wysogląd

bywam więc opisuję (62)


dotychczasowe >>>

aktualne >>>


1. Poczet Potworów krakowskich

2. Biuro podróży Pana Zimowskiego.

3. 4 czerwca 1989 roku skończył się nie tylko tak zwany komunizm

4. Bogdan Karczowski w „ Zejściu”

5. Subiektywna ocena roku 2010

6. Z sekund, niestety, nie da się złożyć wieczności.

7. Rejent w Piano Nobile

8. Garderoba w komórce, czyli rodzina państwa Madejów w komplecie

9. Cały ten sonet, czyli kilka słów o Adamie Kawie.

10. nagrody(!) i wyróżnienia

11. Poplątanie z pomieszaniem, czyli „ Histeria w sztuce” w Muzeum Sztuki Współczesnej

12. Van Gogh a grajdołek w sztuce zwany krakówkiem.

13.Wernisaż na odległość

14. W jakich okolicznościach po raz pierwszy w życiu na własne oczy zobaczyłem wybitnego artystę Kazimierza Machowinę.

15. Koń turkmeński, a sprawa polska.

16. „ Widmo wolności” według Luisa Bunuela.

17. „ To idzie młodość”

18. Pana artysty Machowiny wędrówki po kraju.

19. Nareszcie!

20. W drugiej połowie lat czterdziestych

21. Zawsze uśmiechnięty Pan Bywalec

22. Obszczymur w krakowskim, dromomieszczańskim salonie.

23. Wędrówka sławnym, krakowskim szlakiem

24. Stefan Szlachtycz

25. Cedro nad Cedrami.


Wędrówka sławnym, krakowskim szlakiem broń boże popijających artystów rozstrzygnięta w drodze przetargu ( pewnie zorganizowanego przez stateczny Urząd Miasta).


   Jak od prawie początków świata wiadomo iż głupota niejedno ma imię. Naturalnie w wielkich metropoliach jak: Nowy York. Dublin Londyn, Paryż, Amsterdam czy Biała Podlaska na masową skalę organizuje się wycieczki przyciągające tłumy turystów mających dziwną chęć obejrzenia miejsca, gdzie sikał Oscar White, czy w której miednicy moczyła nogi Edith Piaf.

  Ale niestety Kraków to jeszcze nie Biała Podlaska,  więc trochę zdziwiony przeczytałem o rozstrzygnięciu konkursu, który miał zadecydować, czy Vis a Vis przypisać chwiejącemu się Pilchowi,   zataczającemu się poecie Świetlickiemu miejsce w Pięknym Psie na tle sławnego zdjęcia psa Saby, czy Marka Harnego Dymowi. ( Nota bene znam pana Harnego ponad czterdzieści lat, ale w Dymie nie widziałem Go nigdy w życiu. Może bywa tam jedynie po zamknięciu lokalu? Tylko w jakim celu?)

  Chociaż nie startowałem w wyżej wymienionym przetargu proponuję dodać do sławnej już listy wymyślonej przez pewną panią o nazwisku strasznie trudnym do zapamiętania co następuję :

1.    Klub Po Gruszką przemianować na lokal imienia krakowskiego Franca Fischera, czyli Antka Potoczka.

2.    Delikatesy przy Rynku Głównym ochrzcić imieniem Andrzeja Warchała, który  przez wieki w drodze ku przeznaczeniu nabywał tam drogą kupna odpowiednią do nastroju ilość wiśniówki.

3.    Plac targowy w pobliżu Lotu – jeszcze podobno istniejącego, chociaż z lataniem są już podobno kłopoty -  poświęcić sławnemu Szajbusowi, legendzie wszystkie, co tylko dało się wymyślić. Albo i nie.

4.    Hotel Stary przy ulicy Szczepańskiej z powrotem przerobić na sławne Trzy Rybki i nazwać nazwiskami poetów Adama Ziemianina i Andrzeja Warzechy, kto w tym sławnym przybytku uczynili dla krakowskiej literatury o wiele więcej, niż cały Magistrat razem wzięty (łącznie z panią, która wygrała ten idiotyczny konkurs, czy przetarg).

5.    Knajpy w okolicach ulicy Krupniczej przepisać profesorowi Stanisławowi Miklaszewskiemu bez którego okolica ta byłaby ruiną (Nie tylko intelektualną)

6.    Popularna kawiarnia zwana Bunkrem Sztuki może tylko nosić imię profesora, poety, krytyka Stanisława Stabry.

7.    Melinę przy ulicy Stolarskiej zakłócającą spokój Konsulatowi USA,  a popularną zwaną Śledziem oddać we władanie przyszłych pokoleń ( poetyckich oczywiście).

8.    Nieistniejący od lat Bar Kuchcik powinien co najmniej popiersiem uhonorować rzeźbiarza Wojciecha Firka.

9.    Bar Rio proponuję nazwać ( w przyszłości oczywiście) imieniem Krzysztofa Pasierbiewicza, a kawiarnię Fafik imienię znanego psa wymyślonego przez Zbigniewa Lengrena.

10.Itd., itp. Naturalnie o Spatfie nie wspominając ani słowa. Każdy wie, o co chodziło, może poza członkami komisji powołanej przez Maigistart, ale to na szczęście już nie nasze zmartwienie.

 

P.S.

Naturalnie nie wspomniałem o dziesiątkach wybitnych krakowskich artystów, którzy lokale i knajpy odwiedzali wyłącznie w celach intelektualny, by na przykład porozmawiać o sztuce ( mięsa).

 Jerzy Harasymowicz i kultowy Bar Na Stawach, Jerzy Skarżyński i Jego niespożyta energia bywania wszędzie, i tysiące innych, o których zapomniała nie tylko Komisja upominająca się o jej zdaniem wybitnych artystów Krakowa.

  Pewnie nic nie przeczytali, a jak już to nic z tego nie zrozumie. Bo i po co! 

Roman Wysogląd




 



home | wydarzenia | galeria sztukpuk | galerie | recenzje | forum-teksty | archiwum | linki | kontakt