Kamil Kukla, „Frukta i paszczęki” | “Fruits and Maws”
- Wystawa
- Otwarte zdarzenie
- 25th Wrz, 2019 18:00 - 17th Lis, 2019 19:00
Szczegóły
Kamil Kukla, „Frukta i paszczęki. Malarstwo, rzeźba, muzyka”
26.9-17.11.2019
W wolnych chwilach buszuję po serwisach..
Kamil Kukla, „Frukta i paszczęki. Malarstwo, rzeźba, muzyka”
26.9-17.11.2019
W wolnych chwilach buszuję po serwisach internetowych takich jak Reddit czy 4chan. Mogę zaspokoić w ten sposób dość wstydliwy głód treści, ogólnie rzecz ujmując, niepoprawnych, znajdujących się w strefie kulturowego wyparcia. W tych czeluściach – obok skrajnej prawicy – wykluwają się i rozwijają mikrospołeczności, które łączy zamiłowanie do egzotycznych fetyszy. Różnej maści dewianci znajdują tam bezpieczną przystań z dala od restrykcji, jakie narzucają strzegące pruderii i politycznej poprawności wielkie portale społecznościowe. Ważną i witalną rolę odgrywają tu artyści tworzący obrazki „pożądaniowe”, stanowiące wizualną reprezentację fantazji, które z przyczyn prawnych lub technicznych nie mogą się ziścić w prawdziwym życiu. Jednym z obszarów zakazanych – szczególnie frapującym – jest worarefilia, w skrócie zwana vore. To rodzaj parafilii, w której podnietę stanowią rojenia, obrazy lub czynności związane z jedzeniem kogoś lub byciem przez kogoś zjadanym. Na takich „pożądaniowych” obrazkach można znaleźć najwymyślniejsze wariacje tego zboczenia. Liczba konfiguracji, koncepcji i subfetyszy jest wręcz oszałamiająca.
Pociągają mnie te dziwactwa uprawiane na obskurnych peryferiach kultury i ilustrowane przez bezimiennych twórców-amatorów. Tworzą oni obrazy zaspokajające podniety, które można by uznać za „chore”, będące w istocie najbardziej wstydliwymi i skrywanymi przed światem fantazjami najzwyklejszych nieboraków, których codziennie mijamy, z którymi współpracujemy i których ręce ściskamy.
To, co sam robię, rodzi się w podobnych zakamarkach mózgu. Karmię się tym, co niemożliwe do ucieleśnienia, sztuczne, powołane do fikcyjnego istnienia tylko w jednym celu – po to, by rajcować. Jako artysta nie spełniam żadnego obywatelskiego obowiązku ani nie wyrażam szczytnych racji. To, co maluję, lepię, formuję i ugniatam, nie jest wynikiem kalkulacji i rachuby, nie stoi za tym również intelektualny czy inteligencki wysiłek. To wszystko stanowi „jedynie” wyraz wewnętrznego drżenia, gorączki, która rozognia policzki, wywołuje ślinotok, spływa kropelką potu po skroni i rozkręca słodkie świdrowanie w brzuchu.
______________________
Kamil Kukla, “Fruits and Maws. Painting, sculpture, music”
26.9-3.11.2019
Opening of the exhibition: Wednesday, 25th September, 6 pm
In my spare time I browse websites like Reddit or 4chan. This is how I satisfy my rather embarrassing hankering for content, which is, generally speaking, improper, ousted and culturally repressed. These dark corners of the web have become a fertile ground for alt-right extremists as well as for a multitude of micro-communities fascinated by exotic fetishes. They offer a haven to all kinds of deviants, a safe space away from the restrictions imposed by larger social networking sites that adhere to prudishness and political correctness. Here reign supreme the artists who create “lustful” images – visual representations of fantasies that cannot come true in real life for legal or technical reasons. One of such taboo – but especially fascinating – areas is vorarephilia, or vore for short. This type of paraphilia involves the experience of intense sexual arousal that comes from dreams, images or acts associated with devouring or being devoured by someone. Lustful pictures of that kind present complex variations of the perversion: the sheer amount of scenarios, concepts, and configurations is simply staggering.
I feel drawn to these kinks and quirks that exist in the cultural periphery, curated and illustrated by unknown amateur artists. They create images to quench the passions that might be deemed “sick” and which are, in essence, the most shameful fantasies and well-kept secrets of the most ordinary creatures who we pass by every day, with whom we work and shake hands on a daily basis.
What I do is born in the same recesses of the mind. I feed on what is artificial, impossible to embody, called into fictitious existence for the sole purpose of excitement. As an artist, I neither fulfill a civic duty nor express any noble reasons. What I paint, mold, form and knead is not a product of careful calculation and consideration, not a result of a calibrated intellectual or intelligent endeavor. All of it is “just” an expression of an internal trepidation; a fever that causes flushed cheeks, makes you drool, forces beads of sweat down your temples and unfurls a sweet yearning inside you. Więcej
26.9-17.11.2019
W wolnych chwilach buszuję po serwisach internetowych takich jak Reddit czy 4chan. Mogę zaspokoić w ten sposób dość wstydliwy głód treści, ogólnie rzecz ujmując, niepoprawnych, znajdujących się w strefie kulturowego wyparcia. W tych czeluściach – obok skrajnej prawicy – wykluwają się i rozwijają mikrospołeczności, które łączy zamiłowanie do egzotycznych fetyszy. Różnej maści dewianci znajdują tam bezpieczną przystań z dala od restrykcji, jakie narzucają strzegące pruderii i politycznej poprawności wielkie portale społecznościowe. Ważną i witalną rolę odgrywają tu artyści tworzący obrazki „pożądaniowe”, stanowiące wizualną reprezentację fantazji, które z przyczyn prawnych lub technicznych nie mogą się ziścić w prawdziwym życiu. Jednym z obszarów zakazanych – szczególnie frapującym – jest worarefilia, w skrócie zwana vore. To rodzaj parafilii, w której podnietę stanowią rojenia, obrazy lub czynności związane z jedzeniem kogoś lub byciem przez kogoś zjadanym. Na takich „pożądaniowych” obrazkach można znaleźć najwymyślniejsze wariacje tego zboczenia. Liczba konfiguracji, koncepcji i subfetyszy jest wręcz oszałamiająca.
Pociągają mnie te dziwactwa uprawiane na obskurnych peryferiach kultury i ilustrowane przez bezimiennych twórców-amatorów. Tworzą oni obrazy zaspokajające podniety, które można by uznać za „chore”, będące w istocie najbardziej wstydliwymi i skrywanymi przed światem fantazjami najzwyklejszych nieboraków, których codziennie mijamy, z którymi współpracujemy i których ręce ściskamy.
To, co sam robię, rodzi się w podobnych zakamarkach mózgu. Karmię się tym, co niemożliwe do ucieleśnienia, sztuczne, powołane do fikcyjnego istnienia tylko w jednym celu – po to, by rajcować. Jako artysta nie spełniam żadnego obywatelskiego obowiązku ani nie wyrażam szczytnych racji. To, co maluję, lepię, formuję i ugniatam, nie jest wynikiem kalkulacji i rachuby, nie stoi za tym również intelektualny czy inteligencki wysiłek. To wszystko stanowi „jedynie” wyraz wewnętrznego drżenia, gorączki, która rozognia policzki, wywołuje ślinotok, spływa kropelką potu po skroni i rozkręca słodkie świdrowanie w brzuchu.
______________________
Kamil Kukla, “Fruits and Maws. Painting, sculpture, music”
26.9-3.11.2019
Opening of the exhibition: Wednesday, 25th September, 6 pm
In my spare time I browse websites like Reddit or 4chan. This is how I satisfy my rather embarrassing hankering for content, which is, generally speaking, improper, ousted and culturally repressed. These dark corners of the web have become a fertile ground for alt-right extremists as well as for a multitude of micro-communities fascinated by exotic fetishes. They offer a haven to all kinds of deviants, a safe space away from the restrictions imposed by larger social networking sites that adhere to prudishness and political correctness. Here reign supreme the artists who create “lustful” images – visual representations of fantasies that cannot come true in real life for legal or technical reasons. One of such taboo – but especially fascinating – areas is vorarephilia, or vore for short. This type of paraphilia involves the experience of intense sexual arousal that comes from dreams, images or acts associated with devouring or being devoured by someone. Lustful pictures of that kind present complex variations of the perversion: the sheer amount of scenarios, concepts, and configurations is simply staggering.
I feel drawn to these kinks and quirks that exist in the cultural periphery, curated and illustrated by unknown amateur artists. They create images to quench the passions that might be deemed “sick” and which are, in essence, the most shameful fantasies and well-kept secrets of the most ordinary creatures who we pass by every day, with whom we work and shake hands on a daily basis.
What I do is born in the same recesses of the mind. I feed on what is artificial, impossible to embody, called into fictitious existence for the sole purpose of excitement. As an artist, I neither fulfill a civic duty nor express any noble reasons. What I paint, mold, form and knead is not a product of careful calculation and consideration, not a result of a calibrated intellectual or intelligent endeavor. All of it is “just” an expression of an internal trepidation; a fever that causes flushed cheeks, makes you drool, forces beads of sweat down your temples and unfurls a sweet yearning inside you. Więcej
Strumień wiadomości
Aplikacje
Własne firltry
Brak filtrów własnych
Attendees
(1)
Zalogowani uczestnicy
Nie znaleziono zalogowanych uczestników.
Albumy
(2)
Filmy
(0)
Brak załadowanych filmów.
Attendees
Bunkier Sztuki
- Właściciel Biorą udział
Jeszcze nikt nie został uczestnikiem.
Unable to load tooltip content.