Taki tytuł ma ta wystawa. Pomyślana przez malarkę Katarzynę Slaską na kształt tryptyku, którego boczne skrzydła stanowią fotografie Wojciecha i Macieja Plewińskich zaś sedno, zwornik obu czarno-białych zjawisk utrwalonych na papierze stanowią Jej...Taki tytuł ma ta wystawa. Pomyślana przez malarkę Katarzynę Slaską na kształt tryptyku, którego boczne skrzydła stanowią fotografie Wojciecha i Macieja Plewińskich zaś sedno, zwornik obu czarno-białych zjawisk utrwalonych na papierze stanowią Jej „barwne” światy. Z określenia „barwne” jeszcze się usprawiedliwię. Zapewne Katarzyna miała powód by zbudować taką a nie inną całość ekspozycji.
Tak jest zawsze z kuratorkami. Buszują w pracowniach, po szufladach i portfoliach by poukładać sens, lub sensy jednoczyć z jakiegoś powodu. Niekiedy są to sensy wyimaginowane lub po prostu według własnego widzimisię. Bywa, że zajmujące, czasami z tezą o niczym.
Ale jeśli się zna artystów nie od dziś i każdy omal skrawek ich dokonań to sprawa ma się z goła inaczej. W otoczeniu czyichś pasji, serdecznym i bezinteresownym rośnie się samemu.
Nabywa się odwagi do mówienia, pisania, składania nut i wierszy, kresek i plam na własny rachunek. Nigdy nie będzie się samotnym i nikim! To wielki komfort, być obdarowanym, mieć zagwarantowane bezpieczeństwo do prawa mówienia o świecie swoim własnym językiem.Więcej