magazyn sztuki


wydarzenia  - archiwa

2000 - 2002

2003

2004

2005

2006

2007

2008

2009

2010

2011

2012


Archiwa Galerii >>>


Miesiąc forografi

2003 

2004 

2006 

2007

2008

 

Domowa Atmosfera

2004


Dekada Fotografii

2006

2007


Triennale Grafiki

w Krakowie

2006


Projekt

Konfrontationen /

konfrontacje

2006


MIĘDZYNARODOWY

FESTIWAL TKANINY

ARTYSTYCZNEJ

2007


DESIGN ATTACK

2010


 

Galeria Ośrodka Kultury im. C.K.Norwida

w Krakowie, os. Górali 5

Kazimierz Machowina 

malarstwo

od 26.11.2009

(fot. I.Zwoliński)

KAZIMIERZ MACHOWINA

ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie, w pracowni prof. Emila Krchy w 1966 roku. Uprawia malarstwo olejne, gwasz i rysunek. W swoim dorobku artystycznym ma szereg wystaw zbiorowych i 33 wystawy indywidualne. Ważniejsze miasta, gdzie wystawia to: Ottawa, Kolonia, Kraków, Poznań, Mainz, Kielce, warszawa, Rawenna, Budapeszt. Otrzymał liczne nagrody i wyróżnienia, m. in. medal " Gloria Artis", medal Komisji Edukacji Narodowej , medal Św., Brata Alberta, order " Złotej Ramki", jest członkiem ZPAP. Jego prace pozostają w zbiorach muzealnych, państwowych i prywatnych w kraju i za granicą. Wydał trzy tomiki poezji: " Cyrk", "Ptasi Chrystus" oraz " Malarstwo poezja"

 

O malarstwie Kazimierza Machowiny powinien napisać poeta. Dlatego, że poeta potrafi w kilku słowach oddać to, na co filozof czy krytyk potrzebują całej księgi. A bogactwo kryjące się w malarskich dziełach Machowiny jest nieprzebrane. I trzeba by grubego tomu, by opisać wszystko, co przecież nie zawsze, w używanym na co dzień języku, daje się wyrazić. "O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć" - napisał wielki austriacki filozof Ludwig Wittgenstein. I miał rację. Patrząc na Kazimierzowe malarstwo stajemy oniemiali, zmuszeni jedynie do patrzenia na jego zaczarowany świat - świat przedziwnych ptaków, zmysłowych kobiet, tajemniczych kotów, niewielkich, jakby chwiejących się przy drodze kościółków i kapliczek. Stajemy urzeczeni ich niezwykłą kolorystyką. Jedyną w swoim rodzaju. Niepodrabialną.

"Sztuka jest uświęceniem natury, owej natury stanowiącej powszechną własność, która zadowala się samym istnieniem" - pisał pod koniec XIX wieku Maurice Denis. I taka właśnie jest sztuka Machowiny - uświęcająca naturę. Tę naturę, którą spotykamy wokół siebie na co dzień, a która przecież nie zabiega o pierwsze miejsca w konkurach piękności, nie zazdrości innym, ale która zadowala się tym, że po prostu jest. Takie postrzeganie natury bliskie było świętemu Franciszkowi z Asyżu, który potrafił cieszyć się otaczającym go światem - ptakami, lasem, gwiazdami i słońcem. Cieszył się, że po prostu są. Chłonął je całą swoją osobą. I ciałem i duszą.

Nieprzypadkowo Tadeusz Nyczek napisał kiedyś, że "Machowina ma duszę świętego Franciszka i rad by nasz targany bólem i rozpaczą świat przycisnąć do serca i natchnąć otuchą. Zaś jako artysta ma rękę wytrawnego zawodowca; absolutne wyczucie koloru i formy obrazu (.). Chciałoby się powiedzieć: więcej takich, a będzie lepiej i jaśniej".

To trafna diagnoza. Dlatego warto wejść w tajemniczy, mistyczny, a zarazem bardzo prosty i zwykły świat obrazów Kazimierza Machowiny. Oderwać się na chwilę od wszystkiego, co niesie ze sobą nasza zwariowana i zagoniona codzienność. Warto chociaż na chwilę zrezygnować z wymądrzania się i ujmowania wszystkiego w sztywny gorset nadętych słów.. Warto po prostu tylko patrzeć - napisał o jego malarstwie Jan L. Franczyk.


Międzynarodowe Triennale Grafiki - Kraków 2009

Marc Brunier-Mestasa

Galeria Lokator

Diabeł jada u Ciebie

Herzyk Gallery

przy ul. Grodzkiej 42/4

Bóg jada w ukryciu

od 26.10,2009


Dominik Art Projects

Grzegorz SZTWIERTNIA

"Sequel / Poprawczak"

od 20 października 2009


Collegium Maius Uniwersytet Jagiellońskiego

Zbysław Maciejewski

autoportret

od 8 lipca 2009


Galeria Kropka

ul.krakowska 7

Ewa Bajek

Zbigniew Bajek

"Światła Raju"

od 17.06.2009

inauguracja galerii


Galeria Lokator

Anna Dyga

cyrkulacje - litografia

od 05.03.2009


Fundacja No Local

Pawilon Wyspiański 2000, pl. Wszystkich Świętych 2

Agata Biskup, Wojtek Bąkowski, Przemek Czepurko, Paweł Duczmal, Tomek Siwiński, Honza Zamojski

INNE BAJKI

od 7 stycznia 2009

Chcemy opowiedzieć o współczesnych bajkach. Dlaczego? Pomysł zrodził się w trakcie obserwacji narastającej infantylizacji kultury i rosnącego w ostatnich dwóch dekadach zainteresowania baśniowością i dzieciństwem tak w kulturze wysokiej jak i popularnej. Tematyka ta jest popularna w reklamie, filmie, literaturze i mediach. Fala fascynacji bajkowością i integralnie związanym z nią tematem dzieciństwa zauważalna jest również w sztukach wizualnych. INNE BAJKI nie przedstawią całości zjawiska. Jest to subiektywne spojrzenie na to jak ten temat funkcjonuje dziś, jakie może mieć znaczenie, w jakich formach zostaje przedstawiony i jakie mogą być powody sięgania po estetykę bajki. 

Ciekawy dla INNYCH BAJEK jest kontekst historyczny. Po raz pierwszy w naszej kulturze dziecko zostało zauważone i uznane za pełnoprawnego członka społeczeństwa dopiero w epoce Oświecenia. J.J. Rousseau wprowadził w XVIII wieku antyracjoalistyczne pojęcie wolnego od zepsucia dziecka-geniusza, które "widzi własnymi oczami" i "czuje własnym sercem". W 1697 roku Charlesa Perraulta wydaje "Bajki Babci Gąski", w drugiej dekadzie XIX wieku barcia Grimm zebrali i wydali niemieckie baśnie ludowe, a  w 1935 roku Andersen publikuje "Eventyr fortalte for Born ". 

Z początkiem XX wieku Freud, Jung, a nieco później także dadaiści, ekspresjoniści i surrealiści, również starali się zagłębić w tajemnicę dzieciństwa. W przeciwieństwie do Oświecenia i Romantyzmu dziecko, jako indywidualna jednostka, nie było dla nich najważniejsze. Istotne było dziecko, które odkrywali w samych sobie. Psychoanaliza Freuda oraz automatyzm psychiczny surrealistów służył jako narzędzie odkrywające prawdę o  dorosłych. Pozwalał dostrzec na dnie ich psychiki, prymitywny, autentyczny i pierwotny element osobowości. W latach 80. doszło do kolejnego odkrycia w interpretacji i analizie zagadnienia. Dzieciństwo uznano wówczas jako ostatnią bezpieczną przystań w bezwzględnej rzeczywistości powojennych czasów. Neoekspresjoniści z Immendorfem i Peckiem na czele sięgnęli do sztuki dziecięcej, aby zdystansować własną twórczość od świata dorosłych i wyrazić poczucie bezradności wobec niego.

Od lat 90. XX wieku użycie tematyki dzieciństwa i bajkowości, także w sztuce, zmieniło po raz kolejny. Zaangażowało emocjonalnie zarówno autora jak i odbiorcę. Dzieła przestały być wyłącznie obiektem kontemplacji, zaczęły też mocno wpływać na osobowość widza. Tą zmianę wiąże się między innymi z rozwojem psychologii narracyjnej i teorii skryptów, które w dzieciństwie upatrują źródeł problemów ludzi dorosłych. Wszelkich trudności w życiu szuka się obecnie w naszej osobowości i prywatnych doświadczeniach.

Jak pisze psycholożka Renata Bożek, już nie kryzysy społeczne, bezrobocie i usankcjonowana instytucjonalnie przemoc stoją u podstaw kłopotów na rynku pracy, porażek w życiu prywatnym czy zaburzeń psychicznych. Tę tendencję dobrze widać w filmach kryminalnych. Do lat 80. ubiegłego wieku przestępstwa w filmach były zwykle kojarzone z mafią, wojnami gangów, biedą, nieudolnością władzy i korupcją. Od lat 90. kulturową wyobraźnią zawładnęli psychopatyczni, seryjni mordercy, bezwzględni gwałciciele i paranoiczni mściciele. Ich zbrodnie są pokazane jako efekt psychicznej, jednostkowej patologii, której przyczyną są dziecięce traumy.

Baśnie i bajki mają ogromny wpływ na rozwój jednostki. Przemawiają do nas językiem symboli oddziałujących silnie na podświadomość. W swojej pierwotnej wersji u Andersena, braci Grimm czy Charlesa Perraulta były symbolicznymi narracjami. Ich zadaniem było oswojenie dzieci z tym, co wywołuje u nich największe lęki i niepokoje, by w końcu doprowadzić je do mądrego, choć nie zawsze szczęśliwego zakończenia. W XX wieku, w kulturze masowej pojawiły się bajki jedynie udające realizm, produkowała je przede wszystkim, przodująca w tym nurcie, wytwórnia Walta Disneya. Były to bezpieczne, lukrowane historyjki, w których brak realistycznie potraktowanych zagadnień dotyczących życia i śmierci, uznanych przez współczesną psychologię za najważniejsze dla rozwoju osobowości człowieka w okresie dzieciństwa. Od początku XXI wieku poważne i trudne tematy, dosłowność rzeczywistości i jej brutalność powracają. Pojęcia dobra i zła ulegają relatywizacji. Bohaterowie tacy jak Barman, czy Joker stają się niejednoznaczni, a postacie z "Włatców Móch", mimo że uwielbiane przez widzów, szokują swoim zachowaniem. Dziś mamy do czynienia z INNYMI BAJKAMI.

 

Związek Polskich Artystów Plastyków oraz Galeria Centrum

nowohuckie centrum kultury

Salon Malarstwa i Rzeźby zpap 2009

od 25.11.2009


Galeria Mitteleuropa - Sztokholm

Jan Kanty Pawluśkiewicz

żelart

otwarcie 14 listopada 2009

listopad grudzień 2009

W sobotę, 14 listopada, w TeaterStudio Lederman przy ulicy Gästrikegatan 13, odbył się wieczór autorski Jana Kantego Pawluśkiewicza, zorganizowany dzięki wsparciu Wydziału Konsularnego Ambasady Polskiej w Sztokholmie. Słynny kompozytor, twórca niezapomnianych przebojów, wykonywanych przez znanych artystów polskich, takich jak Marek Grechuta i Grzegorz Turnau, po raz pierwszy zawitał do stolicy Szwecji.

Zaproszeni goście mieli okazję spotkać się z Mistrzem, posłuchać nie tylko jego muzyki, ale i wspomnień i anegdot w rozmowie przeprowadzonej przez dziennikarza, satyryka i autora spektakli kabaretowych, obecnego dyrektora artystycznego krakowskiej Piwnicy Pod Baranami, a prywatnie kolegę kompozytora, Marka Pacułę.

Jak doszło do wizyty muzyka w Sztokholmie? O tym, że Jan Kanty Pawluśkiewicz jest słynnym kompozytorem, wie niemal każdy, ale nie jest powszechnie wiadomo, że zajmuje się także malarstwem. W galerii sztuki "Mitteleuropa", przy ulicy Norrbackagatan 11, odbyła się, zorganizowana przez jej właściciela, Piotra Cegielskiego, wystawa obrazów muzyka.

Artysta wynalazł własną, oryginalną technikę, którą nazwał techniką "żel-art", ponieważ tworząc obraz, używa mieniącego się, transparentnego żelu, produkowanego w Indiach. W pracy posługuje się tak flamastrami, jak i żelami w tubach, które udostępnia mu japońska firma Mitsubishi.

Proces tworzenia jest niezwykle ciekawy. - To benedyktyńska praca, wymagająca niezwykłej dokładności i pracowitości - mówi Piotr Cegielski. - Na jeden centymetr kwadratowy przypada około 350-400 uderzeń pisaka - dodaje. Stworzenie więc nawet niewielkiego obrazka zajmuje mu kilka tygodni!

Artysta szuka inspiracji w najróżniejszych doświadczeniach, miejscach i literaturze. W broszurze informacyjnej czytamy: "Poruszają nasze dusze, wzbudzają pogodny, optymistyczny nastrój, sprawiają radość". Na wystawie można podziwiać obrazy, które stworzył natchniony między innymi pobytem na Węgrzech, ulubioną potrawą, rybami, sztuką Tadeusza Kantora.

On sam definiuje żel-art jako połączenie współczesnej ekstrawagancji z konwulsywną klasyką. - Cokolwiek miało by to oznaczać - dodaje Piotr Cegielski. I zachęca do odwiedzenia galerii, gdzie obrazy Jana Kantego można oglądać i kupić do 2 grudnia.

Gdy stało się jasne, że kompozytor wystawi swoje dzieła w Sztokholmie, narodził się pomysł zorganizowania koncertu w hołdzie Mistrzowi. I tak oto, mogliśmy gościć go na deskach teatru Ledermana.

Sobotni wieczór nie różnił się zbytnio od każdego innego w szwedzkiej stolicy: szaruga, deszcz i przeszywające zimno nie zachęcały do wyjścia z domu. Nie będąc bywalczynią spotkań sztokholmskiej Polonii, nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać. Do tej pory Szwecja kojarzyła mi się z chłodną atmosferą, dlatego do teatru szłam z mieszanymi uczuciami.


Galeria "ARS MAGNA

ul. Św. Agnieszki 3/18

STANISŁAW TABISZ

"MINIATURY ETIOPSKIE"

od 20.11.2009 r


Dali Club

ul.Mazowiecka 21/1

Mira Skoczek - Wojnicka i Iwo Birkenmajer 

najdroższe - malarstwo i grafika

od 2009-10-24


Galeria Dyląg

Jacek Waltoś

obrazy zdarzone - malarstwo

od 2009-10-13

(fot.B.P.)


Galeria krOpka

(Krakowska 7)

Marta Lipowska

wybrane fragmenty - malarstwo

od 09.09.2009


Niemcy Lipiec 2009

Projekt "Autobus w drodze"

Piotr Lutyński i przyjaciele

Lipiec 2009


Galeria Autorska W.Domańskiego

ADAM MARCZUKIEWICZ

malarstwo

od 2009-06-26

(fot.B.P.)


Hotel Logos

ul.Szujskiego 5

Mira Skoczek Wojnicka

Moje plenery


Muzeum Żup Krakowskich - Wieliczka

Noc Muzeów

Jani Konstantinovski Puntos

Pierwsze zstąpienia nieba do wnętrza ziemi

2009-05-16/16

fot.-L.-Kostuś


TEATR NOWY

Karolina Dudek

FOTOGRAFIA

od 15.05.2009

Karolina Dudek urodziła się w 1983 roku w Krakowie. W 2008 ukończyła studia w Camberwell College of Arts w Londynie, w klasie fotografii profesora Martina Newth. Jej twórczość zaliczana jest do fotografii realistycznej, jednocześnie oscyluje pomiędzy różnymi obliczami rzeczywistości. W swojej twórczości głównie koncentruje się na człowieku, jako jednostka, hybryda ciała i duszy, przedmiot, produkt.


Brygida Serafin

"Jeszcze raz"

od 03.04.2009

Maciej Szybist

Izabella Czartoryska to znaczy Joseph Beuys

Pani Brygida Serafinowa zorganizowała w dolnym salonie AnneMarie Frascoli's manor house w Krakowie koło cmentarza Rakowickiego częściowo imitowaną a częściowo szczerze bezpośrednią wystawę pamiątek części swego życia. Ta dostojna i miła dama związana jest ze sztuką co najmniej tak silnie jak z ogrodnictwem, z którym związana jest bardzo.

Gromadzenie i eksponowanie świadectw tego, że dawniej też się żyło, jest rozpowszechnione i uświęcone rozmaitymi rytuałami społecznymi.

- Pretendujący do wzniosłej pańskości i władztwa niedoszli lub "formemr" dostojnicy eksponują na ścianach swych gabinetów intymne fotografie siebie u stóp jakiegoś króla, papieża lub prezydenta USA. wiszą tam one obok świadectw konfirmacji, zdobycia mistrzostwa w harwardzkiej drużynie base-ball, Bar Mitzvah, pierwszej i ostatniej komunii, zdobycia Matterhornu itp..

- damy dostojne zapełniają swoje serwantki, komódki stoliki na kapelusze itd. Ozdobnymi ramkami gdzie widnieją fotki z rozdania dyplomów, chrzcin, zwiedzania Niagary itp.

- sentymentalni, arystokratyczni wędrowcy i włóczykije zapełniają swoje świątynie dumania (o marności wszelkiej wzniosłości i rujnacji wszelkiego blichtru) kamykami z groty Merlina, ułamkami Stell z ziemi świętej, odkupionymi (od kogoś innego) mumiami Neferetiti, ukradzionymi kawałkami fryzu z frontonu świątyni Diany w Efezie oraz zasuszonym bratkiem pośród pożółkłych stronniczek dziennika serca lub równie pożółkłymi stronniczkami kieszonkowego wydania cierpień młodego Wertera.

. żarty, żarty, chociaż nie tak bardzo śmieszne, wszak to wszystko jednak naprawdę "kościół pamiątek" czyli "świątynia dumania" a nad czym dumania? Nad bezpowrotnie odeszłą, byłą teraźniejszością; wszystko co teraz, co oglądam, co widzę poukładane na stoliczkach i serwantkach, to skromne byłe życie, to zainscenizowane "akurat jakbym na chwilę tylko wyszła i zaraz wróciła a tu nie ma nikogo.."

No właśnie, aż śmiech bierze: - tylko tyle, to wszystko? Tak to wszystko . (wiem, wiem, to Różewicz tak rozmawia z duchem swej matki odeszłej, co zajrzał "tu" na chwilę z powrotem, i że tylko tyle, prawie tyle co nic, to całe pozaświatowe wieczne inne "życie"; więc słusznie pyta poeta stary matki, jak to? to "wszystko", to tylko tyle? nic więcej? żadnej wspaniałości? wzniosłości?, no i dostaje lakoniczna odpowiedź ... "tak, to wszystko".).

Pamiętam moją nauczycielkę francuskiego panią Otylię Rettingerową, kiedyś dwór, mąż sławny dyplomata i agent, sławni i wielcy przyjaciele, z Josephem Conradem ucieczka do Triestu., ...teraz (tj. w połowie XX wieku) pokoik i właśnie serwantka, książki zaprószone, jakieś nieskładne fotki w popękanych ramkach, stolik.

.wspominam też cudowne scenograficzne imitacje śladów po czymś (straszliwym) innym (jakby było coś innego niż ślady..) z takiego filmu jak "Suspect zero " gdzie w archeologii, w mistycznej archeologii bycia, w pozostałościach na strychach w piwniczkach w garażach, w szpargałach kryją się największe, najstraszniejsze, najciemniejsze prawdy i przepowiednie.

Rozmyślam o tezie sformułowanej w mowie na otwarcie nowego skrzydła MOMA przez zmarłego niedawno Richarda Rorty'ego. wielkiego unitariańskigo filozofa. otóż powiedział "nie lekceważcie artystów i ich dyskursów, jakiekolwiek by one nie były - najmniej pozorne najbardziej niepozorne jak Josepha Beuysa choćby dyskursy artystów nie są poniżej dyskursu filozofów ani astrofizyków albo też nie są powyżej dyskursów jakichkolwiek wszystkie one są sobie równe w swej wzniosłości albo w swej marności. "

. brzmi to tak samo i jest tym samym co "późny Heidegger" objaśniany i komentowany przez jego biografa i kontynuatora Poggelera ("Droga myślowa Martina Heideggera" s 472 i nn .)

. a propos wspomnianego Josepha Beuysa to jego koncepcja "rzeźby społecznej" doskonale pasuje do takich domowych i rodzinnych "życiowych", skromniościowych, daseinowych (??) dokonań.. Brygida (podobnie jak i ten prorok jest także i "artystą" a nie tylko zbieraczką i uśmiechniętą lamentnicą (?) dlatego poprzez to czy inne jej dokonanie przewija się promyczek czy iskierka "czystej formy" lub "smaku", dlatego też ta wystawa, to działanie dobrało się doskonale do miejsca w którym nastąpiło tj do owego mansjon house AnneMarie Frascoli.

Wystawie towarzyszy rejestracja której autorem jest Artur Tajber prof. ASP

Maciej Szybist




home | wydarzenia | galeria sztukpuk | galerie | recenzje | forum-teksty | archiwum | linki | kontakt