ul. Józ
własciciel
Olimpia Maciejewska
Kraków, Józefa 18
tel. 603 223 008
czynna
wt - sb 11- 17
www.olympiagaleria.pl |
|
|
wydarzenia
2003 |
Piotr
Bogatka
8 x 8
26.09.2003
|
Agnieszka
Berezowska
5.09.03. |
|
|
|
|
 ROZMOWY
NA KONIEC ŚWIATA - 03.12. 2003 - 16.12.2003.
fotoreportaż z wernisażu
czyli
rysunki autorstwa, według klucza alfabetycznego: Ignacego Czwartosa,
przede wszystkim malarza, ucznia J. Nowosielskiego (nazwa pochodzi
od wystawy Mistrz i uczniowie), rysownika charakterystycznego, Dymitra
Kismiełowa-Szewionkowa, z wykształcenia scenografa, zawodowo zajmującegogo
się ilustracją prasową oraz projektowaniem książek głównie dla Wydawnictwa Literackiego,
Marcina Świetlickiego, korektora w Tygodniku Powszechnym, docenionego poety
i barda, lidera zespołu Świetliki, M. Świetlicki kilkakrotnie opublikował swoje
rysunki w prasie katolickiej, Andrzeja Zaręby, wykształconego malarza, po krakowskiej
ASP, inteligentnego i dowcipnego rysownika pracującego dla Gazety Wyborczej.
Otwarcie wystawy połączone będzie z wydarzeniem (czyt. happening) nie tylko artystycznym,
gdyż uczestników owego wydarzenia na co dzień wiążą również więzy głębszego koleżeństwa;
dyskusje bez liku, przepychanki słowne, wieczory spędzane wspólnie z pozostałymi
przedstawicielami naszego środowiska w znanych krakowskich kawiarenkach. Dla
wrażliwych konsumentów Galeria przygotowała ofertę sztuki za grosze. Sztuki czystej
i użytkowej zarazem. Jeśli Państwo życzą sobie wiedzieć więcej proszę odwiedzić
galerię! |
 Bogdan
Krężel "Fotografia"
23.10.03 - 11.11.03
fotoreportaż z wernisażu
jezeli kogos fotografuje
to przewaznie raz , portrety piotra i roberta byly dla mnie sporym wyzwaniem
i to co tydzien dlatego zdjecia ktore powsaly sa rozne jakosciowo.na wystawie
pokazuje serie wybrana z wielu spotkan ale idla nicz warto bylo pracowac poltorej
roku .
|
wydarzenia
2004 |
Lukasz
Baksik, Piotr Bogatka
fotografia
"Zachód Słońca"
06.11 - 13.11.2004
fotoreportaż z wernisażu
|
Wojciech
Herman, malarstwo
17.09.2004 - 01.10.2004
fotoreportaż z wernisażu |
Wystawa
malarstwa P. Szanajcy
04.06.2004 - 18.06.2004
fotoreportaż z wernisażu
|
30.04.
- 22.05.04 Małgorzata Kaczmarska
MALARSTWO
fotoreportaz z wernisażu
MAŁGORZATA
KACZMARSKA ur. w Krakowie w 1974 r. 1994-99 studia na Wydziale
Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w pracowniach
Prof. J. Szancenbacha i Prof. J. Waltosia. 1999 r. dyplom wyróżnieniem
oraz Stypendium Polskiego Ministerstwa Kultury i Sztuki we
współpracy z Rządem Hiszpanii i realizacja autorskiego programu
artystycznego w Sewilli.
Atmosfera Andaluzji znacząco wpłynęła na jej twórczość. Powstają prace o żywych
i świetlistych barwach, wzrasta zainteresowanie pejzażem inspirującym ją jako
abstrakcyjna kompozycja światła i przestrzeni. Rezultatem tych poszukiwań jest
także indywidualna wystawa malarstwa Oddech Karaibów. Głównym motywem twórczości
pozostaje jednak interpretacja formy ciała ludzkiego oraz portret. |
26.03.
- 18.04.04 Wojciech Ćwiertniewicz
INFORMEL
fotoreportaż z wernisażu
Wojciech Ćwiertniewicz, ur. 1955.
1976 1981 studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych
w Krakowie. Jest laureatem m. in. Nagrody Krytyki Artystyczej im. C. K. Norwida. Jego prace
są w kilku kolekcjach publicznych (m. in. w Muzeum Narodowym w Krakowie, Muzeum
Górnośląskim w Bytomiu, Bibliotece Głównej ASP w Krakowie). Jest autorem 44.
wystaw indywidualnych malarstwa. Brał udział w ponad 100. wystawach zbiorowych.
Opublikował Dziennik malarza (Kraków 2002).
|
17.12.2003
- 09.01.2004 - Przestrzenie samotnosci - Michal Misiak
malarstwo
fotoreportaż z wernisażu |
wydarzenia
2005 |
Piotr
Bogatka
malarstwo
09.12. - 31.12.2005
fotoreportaż z wernisażu
Piotr Bogatka
Ur. 1961 w Bytomiu
Studia w Wyzszej Szkole Komunikacji
Wizualnej w Krefeld (Niemcy)
Studia na Wydziale Malarstwa w Akademii
Sztuk Pieknych w Krakowie
Dyplom w 1995 r.
Mieszka i pracuje w Krakowie i Wachtendonk (Niemcy)
Wystawy indywidualne:
1996 Galeria "Flachshaus" Max Wachtendonk
1998 Galeria "Sukiennice" Monotypie Krakow
Galeria "Rekawka" Z szkicowniko szybkiego
ruchu Krakow
1999 Galeria "Olympia" 100
Pomyslow na obraz Krakow
2000 Galeria "Flachshaus" Mix Wachtendonk
2001 Galeria "Olympia" Na
marginese Krakow
Forum "Altes Wasserwerk" Black box Wachtendonk
2002 Galeria "Flachshaus" unterwegs Wachtendonk
2003 Galeria "Olympia" 8x8 Krakow
Udzial w wystawach zbiorowych:
Grupa 88 "Zamek Wolfskuhlen" Moers (Niemcy)
1993 Plener w Kazimierzu Galeria "Format" Krakow
1996 Wiosenny Salon Malarstwa
i Rzezby "Palac Sztuki" Krakow
1998 Maly obraz Galeria "Sukiennice" Krakow
1999 Maly format Miejska Galeria "Sztuki" Lodz
2000 Pracownia graficzna Stan
obecny Centrum Sztuki Wspolczesnej SOLVAY Krakow
2001 "Wasserturm" Krippe Geldern (Niemcy)
2002 "Mühlenturm" Mein Kunststück Niederrhein Geldern
2003 "Kunstverein" Wasser
am Niederrhein Kevelaer (Niemcy)
|
PIOTR
WACHOWSKI
Wystawa malarstwa
20.11. (niedziela) godz. 19.00
fotoreportaż
z ekspozycji |
Łukasz
Baksik
fotografia
03.11. - 17.11.2005
fotoreportaż
z wernisażu
Łukasz Baksik (1975)
2004 Ludzie placu Nowego , Dekada Fotografii,
Kraków
Zaprezentowane na wystawie zdjęcia zostały wyróżnione
w konkursie fotograficznym Okoliczności codzienności , organizowanym
przez Tygodnik Powszechny.
2004 razem z grupką przyjaciół, zorganizował Fotoporusznie
- festiwal fotograficzny dokumentujący place i ulice krakowskiegp
Kazimierza.
2004 seria zdjęć Rzeźba , Fotofestiwal, Łódź
2003 fotoreportaż Gołębiarze, Miesiąc Fotografii,
Kraków
|
Magda
Kazimierska
Kwiat w środku. Theoria
od 30.09.2005 - 21.10.2005
fotoreportaż z wernisażu
Magda Kazimierska urodzona 20.10.1969.
Studia malarskie i scenograficzne na Akademii
Sztuk Pięknych w Warszawie.
Dyplom z malarstwa w 1997 roku w pracowni J. Tarasina.
Udział w wystawach grupowych:
2005 Pawilon Stabilnej Formy w Lublinie,
2003 Malarstwo Współczesne w galerii Art. New
Media w Warszawie,
1992 Nowy Realizm w galerii Zachęta w Warszawie.
2003 wystawa indywidualna Kwiaty w Otwartej Pracowni
w Krakowie.
W pewnym momencie kontaktu ze sztuką malowanie
kwiatów wydało mi się tak niemodne, że aż awangardowe.....Sublimując
formę chciałabym dotrzeć do treści bardziej duchowych, nie kwestionując
wartości materii.
|
M.
Misiak - Deszczowe lato
17.12.2004 - 08.01.2005
fotoreportaż z wernisażu
Michal
Misiak (1973) ukonczyl wydzial malarstwa na Akademii
Sztuk Pieknych w Krakowie. Od 2000 roku jest asystentem
na wydziale architektury wnetrz. Michal Misiak byl
wielokrotnie wyrozniany za swoja tworcza prace. W
2003 wystawial w Galerii Olympia abstrakcyjne malarstwo
olejne. Swoja wystawe zatytułowal wtedy Przestrzenie
samotnosci. Po roku pokazuje w Galerii Olympia ralistyczne
obrazy, które sa nostalgicznymi widokami z okien
jego pracowni w Nowej Hucie. Wystawa zostala nazwana:
Deszczowe lato.
|
wydarzenia
2006 |
Robert Motelski
malarstwo
od 27.10.06
fotoreportaż z wernisażu
Robert Motelski (rocznik 1977) ukończyl w 1997 r. PLSP Warszawie. W 2002 uzyskał dyplom z malarstwa w Europejskiej Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Stypendysta Ministra Kultury w 2004 r.
W najnowszych pracach R. Motelskiego z serii Horyzonty, Woda, Trzciny uproszczony do prawie abstrakcyjnych, podstawowych form pejzaż ma oddziaływać płaszczyznami koloru, o różnych malarskich strukturach. |
Jacek Dłużewski
Podróżne - malarstwo
od 13 października 2006
fotoreportaż z wernisażu |
O geście
wystawa obrazów Ireneusza Bęca
i projektów Brygidy Serafin
29.09 - 12.10.2006
fotoreportaż z wernisażu
Wystawa mieści się w nurcie powrotu do tradycji awangardy. Przewodnią ideą obojga artystów jest skupienie się nad fenomenem gestu, który czyni ze sztuki wypowiedź żywą, spontaniczną, nieograniczoną. A zarazem najbardziej własną, intymną, subiektywną. Zestawienie dzieł Bęca i Serafin to swoisty dialog takich wypowiedzi, który uwydatnia jedność twórczego gestu i pokazuje znamienną różnicę gestu artysty (mężczyzny) i artystki (kobiety).
Ireneusz Bęc (1959), absolwent PLSP im. A. Kenara w Zakopanem. Studia na krakowskiej ASP, dyplom w pracowni prof. J. Nowosielskiego. Dwukrotny stypendysta ministra Kultury.
ostatnie wystawy:
2002 Galeria Szara, Bytom
2004 Otwarta Pracownia, Kraków
2005 GCK, Katowice
udział w wystawach zbiorowych m.in:
1993 Artyści z Krakowa, Zachęta, Warszawa
1996 Rozpoznanie Bunkier Sztuki, Kraków
2000 Genius loci, Praga
Brygida Serafin, studia na krakowskiej ASP, dyplom w 1978 r.
Tworzy obiekty, kolekcje, instalacje, teksty kodowane, pisze opowiadania (zapis prawdziwych wydarzeń).
najważniejsze wystawy indywidualne:
1989 Private Property - Keep Out II, Galeria GT, Kraków
2000 Made in Poland - Made in USA, Auswärts Kunstraum, Frnkfurt/M
udział w wystawach zbiorowych:
1988 Woman Touch, Limelight NYC
2005 Wakacje z Panem René, Quebeck |
Aleksandra Cieślak
Zwierzęta domowego użytku
od 16 czerwca 2006
fotoreportaż z wernisażu |
Ed Fella
Letters on America
od 14.05.06
w ramachMiesiąca Fotografii w Krakowie 2006
fotoreportaż z wernisażu
Ed Fella (ur. w 1938 r.) ukończył Cranbrook Academy of Art (USA). Należy do grupy absolwentów CAA których dekonstruktywistyczna grafika określana bywa często jako wymagająca, nieczytelna, chaotyczna - czasami nawet brzydka. Inni krytycy oceniają ją jednak entuzjastycznie, przyznając niewątpliwe miejsce w historii dizajnu.
Na wystawie prezentowane są oryginalne polaroidy Eda Felli znane z jego książki Letters on America , przedstawiającej liternictwo amerykańskich ulic. Wyraźnie inspirują go drobne, często ręcznie pisane ogłoszenia rozklejane na przystankach i słupach, szyldy sklepików, typografia oznaczeń ulicznych stworzona przez nikomu nie znanych "twórców rodzimych". Łączy się z tym dążenie do tego, co lokalne, rodzime, miejscowe. W Stanach Zjednoczonych zjawisko to jest szczególnie widoczne od czasów pop-artu |
Łukasz Baksik
Zamawiam piwo
30.03. - 02.04.2006
otwarcie 30.03.06
Wystawa jest realizowana w ramach projektu Muzeum Wolności.
fotoreportaż z wernisażu |
wydarzenia
2007 |
Olympia - Wystawa Malarstwa
czyli 14 obrazow artystow z Warszawy
6 - 19 grudnia 2007
fotoreportaż z wernisażu
Czternastu artystów i jednocześnie pracowników wydziału malarstwa warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych pokazuje swoje prace. Trzeba podkreślić artystów, a nie malarzy, ponieważ jeden z nich - Piotr Safjan - jest fotografikiem, a nie malarzem właśnie, chociaż jego fotografie wyglądają jak obrazy, namalowane farbą na podobraziu.
Towarzyszący wystawie katalog kwituje każdego z osobna prostymi informacjami: imię, nazwisko, zawód, wykształcenie oraz informacją, co artysta ostatnio maluje. Tak więc Wojciech Cieśniewski ostatni maluje morderstwa, Mikołaj Dziekański recyklingi, Marcin Jurkiewicz element..., Janusz Knorowski przestrzenie, pola zaorane przez człowieka, obsiane różowymi różami, Rafał Kowalski martwe natury, wnętrza, domki, podmiejskie kapliczki, a Tomasz Milanowski kwiaty, planety, eskapizmy z krainy dzieciństwa, Paweł Nocuń posągi Buddy, Czesław Radzki Muchozole, Andrzej Rysiński ornamenty, Piotr Safjan ludzi, miasta, sytuacje, Antoni Starowieyski pejzaże i chmury, Piotr Wachowski szczoteczki do zębów, Artur Winiarski samoloty, bunkry, motyw mechaniki, pomnik, Mariusz Woszczyński motywy kresowe: zamki, place, dwory, kamienice, ulice.
Cokolwiek by nie było dla nich tematem, najważniejszy jest ich nabożny stosunek do obrazu, tej nieruchomej przestrzeni, ograniczonej płaszczyzną. |
Guillaume Lebeuf
wystawa malarstwa
od 23.11..2007
fotoreportaż z wernisażu |
Jakub Ciezki
malarstwo
od 07.10.2007
fotoreportaż z wernisażu
Malowanie staje się w przypadku Jakuba Ciężkiego formą kontemplacji i przeżywania rzeczywistości, z której z filozoficzną racjonalnością i matematyczną precyzją wydobywa pomijane motywy, koncentrując się na niepozornych fragmentach, szczątkach, odłamkach, częściach. Jego przedmioty pomimo pozorów realizmu poprzez maksymalne przybliżenie kadru i przeskalowania stają się wysmakowanymi abstrakcjami. Nowa seria Ciężkiego z kolorowymi drabinkami przeniesionymi do galerii prosto z placu zabaw to radykalne odejście od ciemnej, martwej palety barwnej potęgującej wrażenie bezruchu. Wprowadzając kolory: zieleń, czerwień, błękit i żółć, artysta zdecydował się wykorzystać gamę mondrianowską, stworzył swoistą wariacje na temat jego obrazu pt. "Broadway Boogie Woogie" z schematycznymi przedstawieniami krzyżujących się drabinek i huśtawek. Dzielące obrazy kolorowe linie rurek zdają się aktywnie "wychodzić" poza jego granice i kontynuować swój przebieg w przestrzeni. Z poprzedniej konwencji została tylko rdza, czyli warsztatowa perfekcja dokładnego odwzorowania rzeczywistości. Ciężki w przeciwieństwie do swojego wielkiego poprzednika pozwala sobie na odstępstwo od kierunków pionowych i poziomych, wprowadzając zaokrąglenia, zagięcia, linie krzywe. W cyklu drabinek zniknęło monumentalizowanie przedmiotów, a pojawiła się lekkość, powiew fascynacji filozofią wschodu, przestrzeniami pustki, energią nieustrukturyzowanego tła. Na jego nowych płótnach podobnie jak w ogrodach zen najważniejsze są przestrzenie między kamieniami. Podobnie w obrazach Cięzkiego charakterystycznymi cechami są maksymalna prostota, surowość i klarowność formy, oraz "gra z umysłem i postrzeganiem" oparta na paradoksalnych, przypadkowych skojarzeniach i podświadomie odbieranych impresjach i pełne zespolenie z pustką. Cała jego twórczość nasuwa skojarzenia z formułą haiku, oszczędny sposób malowania gwarantuje maksymalnie skondensowane wrażenia związane przede wszystkim z kształtem przedstawianych przedmiotów. Linia, z której Ciężki tka swoją opowieść o przedszkolnym podwórku, placu zabaw jest pewna jakby rodem z japońskiego alfabetu, gdzie w jednym znaku kryje się całe słowo.
fragment tekstu Marty Lisok Pogrywając z Mondrianem |
Piotr Szwabe
7 obrazów o miłości, radości i słońcu
7 - 21 września
fotoreportaż z wernisażu
Piotr Szwabe, poeta i animator kultury z gdańskiego klubu Winda, kurator Otwartej Galerii Malarstwa Ściennego Węzeł Kliniczna 2000-2002, wpisuje się w nurt uprawiany przez Wilhelma Sasnala czy Marcina Maciejowskiego, jednak świadomie nie czyni ze swojego tworzenia sztuki przez duże S.
Duże płaszczyzny koloru o pastelowych odcieniach wygrywają rozmywające się kontury postaci unoszących się w próżni pozbawionej struktury. Malowane jakby od niechcenia sylwetki toną w oceanie koloru, z którego wynurzają się w sposób przypominajacy pojawianie się graficiarskich tagów nasprejowanych na murach - niezobowiązująco, lekko, wdzięcznie, z naturalnej potrzeby pozostawiena śladu swojej obecności w konkretnym miejscu. Ich przerwany miejscami kontur, przechodzący w plamę zdaje się być wynikiem używania szablonów.
Rozmywająca się jakby pod wpływem kropli deszczu kreska migocze niepewnie, nieśmiało odcinając się od różu, jaskarwego odcienia żółcieni, uspokajającego fioletu ze ścian sypialni rodem. Drobne, zagubione figurki - schematyczne znaki są jak staroświeckie ornamentalne wzorki naścienne, dodają lekkości i podkreślają kolor.
Obrazy Szwabe są senne, jakby rodzące się gdzieś pod powiekami, niewyrażne i nieuchwytne. Przypominają rozmyte wspomienia oglądane zza zaparowanej, albo zalanej szyby samochodu. Ich szkicowość i fragmentaryczność porusza pierwotną energię drzemiącą we wstępnej fazie każdego projektu.
fragment tekstu Marty Lisok
|
Artur Trojanowski
"My home is my castel"
1 - 16.06.07
Marta Lisok
Imago mundi - wystawa Artura Trojanowskiego "My home is my castel" w Galerii Olympia.
Artysta znany z wyciszonych nostalgicznych opowieści o codzienności, wywoływanej na wielkoformatowych obrazach o charakterystycznych szarych tłach, na najnowszej wystawie prezentowanej w Galerii Olympia zainspirowany motywem mandalii wpisał ją w surową w wyrazie opowieść o domu jako twierdzy. Znana już w czasach paleolitu, mandala jest motywem zaczerpniętym z sztuki buddyjskiej, tworzonym przez harmonijne zestawianie figur koła i kwadratu, gdzie koło jest symbolem nieba, zewnętrzności i nieskończoności, natomiast kwadrat przedstawia sferę wewnętrzności, tego co jest związane z człowiekiem i ziemią. W najszerszym znaczeniu mandale są diagramami, ukazującymi w jaki sposób chaos, reprezentujący niebezpieczeństwo nieprzewidywalności, przybiera harmonijną formę ustrukturyzowanego porządku. Zakomponowane centrycznie ornamentalnie potraktowane wzory Trojanowskiego przykuwają wzrok widza swoją dośrodkowością wciągającą jego spojrzenie w głąb obrazu. Zdwojone prostokąty i kwadraty symbolizować mogą bryły domów poprzecinanych horyzontalnymi i wertykalnymi liniami, z ducha przypominającym rozwiązania stosowane przez Pieta Mondriana mierzącego się z kreśleniem Osi Wszechświata. Harmonia i uporządkowanie panujące w przestrzeniach komponowanych przez Trojanowskiego tworzą atmosferę idealnej równowagi, wibrującej ciszy, o której artysta może wiele powiedzieć sam prowadząc plenery i zajęcia dla głuchoniemych dzieci.
Najnowsze, prezentowane w Galerii Olympia, geometryczne prace bazują na charakterystyczej dla twórczości Trojanowskiego przygaszonej kolorystyce utrzymanej w skali szarości rozżarzonej sporadycznie konkretem ognisto pomarańczowego detalu.
Zdają się być dalekim, ascetycznym w wyrazie echem pozornie przypadkowych kompozycji kadrów wcześniejszych obrazów ukazujących z lotu ptaka porwane mikronarracje zwykłości jak skakanie na skakance, spacer z psem, malowanie paznokci. Do tej pory artysta wyodrębniał z obserwowanego wnikliwie otoczenia detale - klucze do rekonstrukcji mijających właściwie już przed rozpoczęciem opowieści rozpływających się we własnej fragmentaryczności, będących widokami podglądanymi przez dziurkę od klucza, niezrozumiałymi kawałkami przepływających w niekończącym sie strumieniu ulotnych obrazków niesionych przez codzienność. Ujęcia z góry, które artysta konsekwentnie stosuje na swoich płótnach stwarzają wrażenie spoglądania na zajęte swoimi sprawami postaci jakby wprost z nieba, co pozwala odbiorcy czuć się wszechwidzącym reżyserem oglądanych zdarzeń.
"My home is my castel" - napis - trop interpertacyjny na jednym z prezentowanych płócien nasuwa skojarzenia z liniami murów czy zarysami umocnień zamkowych, które można wypatrzyć na towarzyszących mu abstrakcjach geometrycznych. Tworzone w ten sposób zamknięte, wydzielone z chaotyczności monochromatycznego tła przestrzenie, porządkują płótna przywodząc na myśl ideę domu, rozumianej przez rosyjskiego semiotyka Juri Łotmana jako słowo - klucz kultury - będącej archetypicznym, choć indywidualnie "rozpuszczonym" i "rozproszonym" w świadomości, obrazem wyłaniającym się z dziedzictwa wyobraźni zbiorowej, podstawowym modułem w stosunku do którego odmierza się i odnosi napotykane przedmioty, ludzi, w końcu upływ czasu. Nie bez znaczenia wydaje się użycie przez artystę językowego basic, jakim jest angielski, jako języka - wytrycha w zderzeniu ze zgeometryzowanymi wizajmi domów, podkreślącego ich uniwersalizm i czytelność. Muliplikując prehistoryczne symbole solarne, jakim jest między innymi swastyka, Artur Trojanowski sięga daleko w głąb, pod totalitarne powiązania ideologiczne, przywołując budujące nowy porządek znaki odbite jak echo spod powierzchni najgłębszych pokładów kultury.
Według Mircea Eliadego osiedlanie się na jakimś terytorium, w jakimś konkretnym miejscu jest równoznaczne z położeniem podwalin świata, odtworzeniem aktu kreacji na indywidualną mikrokosmiczną skalę. Budowanie, zakładanie siedziby jest przekształcaniem amorficznej, pozbawionej struktury i konsystencji, przestrzeni chaosu- jako synonimu tego co nieprzewidywalne i niedookreślone, praźródła i pierwowzoru wszelkiego strachu, w bezpieczny kosmos. Dom rozumiany jako imago mundi staje się w przestrzeni jednorodnej i bezkresnej, punktem stałym, środkiem, osią wszelkiej orientacji. Pozwala na wyodrębnienie z amorficznej, bezkształtnej przestrzeni tego co na zewnątrz i oddzielenie od zacisznego wnętrza. Jego hermetyczne zamknięcie uświadamia jednocześnie istnienie świata zewnętrznego, dopuszczając do głosu dialektykę bezkresu i przytulności. Jak pisał M. Heidegger: "Być człowiekiem oznacza być na ziemi jako śmiertelny, oznacza: mieszkać". Człowiek po wyjściu z łona matki nieustannie szuka schronienia, które mogłoby choć w części wynagrodzić utracone bezpieczeństwo, jest o ile buduje - mieszka, a zarazem otacza jakaś przestzreń opieką. Skomplikowane układy oparte na bazie wariacji z figurą kwadratu stają się na płótnach Trojanowskiego przestrzenią pamięci, strukturą mityczną organizującą obraz i przeżycie egzystencjalne świata. Z drugiej strony zamknięte łona domów - twierdz zasiadlających jego kompozycje poprzez utrzymanie w pomarańczowo- szarej kolorystyce, przypominają swoimi układami agresywność oszczędnych stylistycznie znaków ostrzegawczych: jak wiadomo pierwsze zapamiętane oniryczne, domy trzeba najpierw definitywnie opuścić, żeby móc do nich kiedyś bezpiecznie wracać w nostalgicznych wspomnieniach. |
SERGEI BYKOV
Light Leaks
fotoreportaż z wernisażu
|
Mariusz Hermanowicz "Podwórko, czyli teatr z życia wzięty"
od 25 IV, godz. 19. (do 4 V)
fotoreportaż z wernisażu
Cykl fotografii przedstawiający jak się pracowało w czasach PRL-u. 76 fotografii poświęconych remontowi pewnego chodnika obserwowanemu z okna mieszkania. Wystawa jest przykładem ponadczasowego sposobu dokumentowania, gdzie interpretacja rzeczywistości przez fotografa sprowadzona jest do minimum. W tej pracy Mariusza Hermanowicza widać jak wymowna może być prosta i skrupulatna rejestracja rzeczywistości. |
Dominik
Borkowski
Prosta historia
od 01do 20.04.2007
fotoreportaż z wernisażu
Dominik Borkowski maluje labirynt, z którego nie ma wyjścia. Multiplikuje
penisy i waginy, które wyglądają jak złoty druk na białej tkaninie,
aczkolwiek rysowany dziecięcą ręką. Maluje wnętrze własnego mieszkania i jego
lokatorów. Czarnego psa szczuje na białego - albo odwrotnie - i pozwala
nam przyglądać się ich walce z góry. Forma jego prac pozwala widzowi
sądzić, że robi to bez wahania.
Borkowski otacza przestrzeń wystawy dziesiątkami
humanoidalnych sylwetek, z wyraźnie zaznaczonymi zewnętrznymi cechami
płciowymi. W jego artystycznej propozycji, z którą wychodzi
do widza, jest jednoznaczność i niepokój. Jest też stanowczość,
charakterystyczna dla artysty, który czuje, że znalazł wyraz
odpowiedni - odpowiedni na obecnym etapie jego życia jako człowieka
i bycia jako artysty - dla wyrażenia tego, co w życiu i sztuce
przykuwa jego uwagę.
To, co robi Borkowski, mimo wyznaczonego przez
tę stanowczość wyboru formy, która na pierwszy rzut oka
może wydać się brutalna i prymitywna (nie w znaczeniu - nieporadna,
ale pierwotna raczej), określić można jako działanie na wskroś
humanistyczne. Swoją twórczością młody artysta deklaruje
się po stronie rozpraszania mroku, a nie jego penetracji. Jego
psy warczą na siebie, ale chyba raczej na siebie się nie rzucą.
Bardziej wydają się zdezorientowane odmiennością barw swojej sierści;
stąd wzajemna nieufność, postawa zaczepno-obronna i obustronne
warczenie. Pytanie, jak wyjść z labiryntu, pozostaje bez odpowiedzi,
bo z niego wyjścia nie ma. Jest niebezpieczny, ale zarazem niegroźny,
bo i wejść do niego nie można. A jeśli się w nim jest, to dlatego,
że ktoś do niego kogoś wsadził. Taki labirynt staje się tego kogoś
naturalnym środowiskiem życia. Jedni w nim, inni poza nim żyją.
Styczności między nimi, i konfliktu nie ma.
Wszystko zaś można pokryć dekoracyjną tkaniną,
drukowaną w złote penisy i waginy, której pożądają humanoidy
z zaznaczonymi zewnętrznymi cechami płciowymi. To, co Borkowski
pokazuje, to dopiero początek, a można nawet zaryzykować słowo
- obietnica. Kontur rzeczywistości jest wyraźnie zaznaczony, ale
jakie nastąpią tu wydarzenia, w jakim kierunku rozwinie się malarska
akcja, ba! jakie przybierze kolory - nie wiadomo.
Pokaźna część sztuki posiada bardzo irytującą
cechę, którą jest przewidywalność. Nie przeszkadza ona u
wielkich mistrzów, ale czasy wielkich mistrzów na
razie się skończyły i nie wiadomo, jak prędko nadejdą nowi wielcy
mistrzowie. Przewidywalność u mniejszych i najmniejszych mistrzów
jest czymś, co przyprawia o ból zębów. Twórczość
Borkowskiego szczęśliwie tej cechy jest pozbawiona. W związku z
tym, można z ciekawością obcować z nią od początku. Można nawet
ją zakwestionować, wręcz odrzucić, i - mimo to wrócić do
niej. Zawiera w sobie dużo przyciągających, wyraźnie zaznaczonych
wątków, które mogą zaintrygować.
Nieprzypadkowo malarz wraca do motywu labiryntu,
z którego nie ma wyjścia, ale mechanicznie trzeba - z punktu
widzenia obserwatora, widza - śledzić wzrokiem jego ścieżki, w
poszukiwaniu wyjścia. A może sprytnemu widzowi uda się jednak wyjście
znaleźć? I odczytać dalszy ciąg malarskiej akcji w obrazach Borkowskiego?
Jan Kawiorski |
|
|