Roman Wysogląd - teksty
|
Nie od razu „ Dym” zbudowano.
( Kilka myśli o poezji Wojciecha Łabęckiego).
Podobno człowiek ( Wszechświat) w większości składa się z wody, nienawiści, a przede wszystkim czegoś tak ulotnego, iż nawet nie potrafimy tego nazwać.
Nie za bardzo w to wierzę, ponieważ w pogoni za bezsensem życia zapomnieliśmy o drobiazgu: poezji.
Na szczęście nie wszyscy. Ewenementem w czasach „ zarazy” jest Wojciech Łabęcki, nad wyraz skromny człowiek od kilku lat starający się przywrócić poezji, naturalnie tej przez duże „P” należne jej miejsce.
Tylko, gdzie ono się mieści? W lapidarnych nekrologach dawno zmarłych kochanek? Pustych butelkach po piwnie, z których nie paruje nawet kac? Nieskoszonych łąkach, zamkniętych metaforach, snach śnitych na jawie, czy zamkniętych, niekończących się przestrzeniach niedających się ogarnąć, czymś tak groteskowym jak umysł człowieka?
Nie wiem, ale na szczęście nie jest to tym razem moje zmartwienie.
Robi to „za nas” pan Wojtek, starając się opisać, co z zasady jest pracą przewyższającą siły nawet Syzyfa, a z drugiej strony subtelny, pozbawiony zawiści Pan Poeta W. ma wszelkie dane by już za chwilę, sekundę, odrobinę ulotności zaistnieć jako…
Nie, nic więcej nie napiszę, nie chcę zapeszyć. Namawiam jedynie do czytania Jego wierszy.
Warto. Powiem więcej: wypada, należy. Niepotrzebne skreślić.
Roman Wysogląd
Wiersze inne.
umrę na dym
Jeśli nie przyjdziesz
- umrę na dym –
rozcieńczy się świat
moich marzeń
Przepłynę przez pipy,
zapienię w szkłach
odbiją mnie
stemplem przy barze.
------------------------------
25.04/2006
| anons
„ Pokój do wynajęcia
z duszą do wzięcia
marzenia w słoikach
zdarzenia w plikach
uśmiech znużony
trzy byłe żony
…oddam w dobre ręce
…naprędce”.
------------------------------
23.01.2007
| dni czterdzieści
Przeszedłem z piekła do raju
w dni czterdzieści
drogą przez dym
zawiniętą kładką
Czyściec w tle
był mi ojcem i matką
a wiara w lepsze dni
wy u z d a n ą wariatką
------------------------------
wrzesień 2010
|
prosto z Vis a Vis.
Zastygłe twarze
patrzą z ram
na puste blaty,
senny bar.
I tylko echa
wirują szalone
przy mocnej
jesiennej
herbacie.
Myślę, że:
„ zimno Tobie
Piotrze S.
W spiżowym –
odlanym ogrodzie”.
A mnie już cieplej
i wreszcie coś gra
choć pustka – „ dziura”
przy barze wciąż sam.
A Tobie nie zimno
Piotrze S.
w spiżowej pozie
i kapocie?
Myślę,że:
„ zimno Tobie
Piotrze S.
w spiżowym –
odlanym ogrodzie
|
wieże
Ten zamek
na drugim brzegu
- na wyspie tam -
wież ma kilka.
...a jedna jest wysmukła
z oknami u poddasza,
a druga, jest wpatrzona
w odbicie swe na plażach,
a trzecia, zatroskana,
oknem rozdartym woła: „Och!”
A czwarta, jakby martwa,
udaje, że jej brak.
-----------------------------------
31.05.2006
|
|
odwrócony - rzeczywisty
Widzę siedem bram
do dziewięciu światów.
Czuję wiatr słoneczny
gnający kosmiczne żaglowce.
Zachwyca cień drzewa Yggdrasil
z koroną ku Ziemi
i korzeniami w Słońce.
Puchar prawdy opuszczam,
pijąc za szczęście wstępującą wodę.
Krokami płynę szaleńczo
z oczami w stopach
- acz przodem.
ja: odwrócony, ,ynocórwdo :aj
ja: rzeczywisty, ,ytsiwyzcezr :aj
ja: tam prawdziwy, ,ywizdwarp mat :aj
ja: tutaj mglisty.
------------------------------------
14.08.2004
|
|
|